Każdy człowiek jest inny i ma odmienne pod tym względem wymagania. Potrzeba mycia głowy zależy od wielu czynników- od tego, czy jesteś w ciąży lub w okresie dojrzewania, czy masz dużo stresów i czy pracujesz w kasku, czy w pomieszczeniu klimatyzowanym, od tego, jak się odżywiasz, czy pijesz dużo wody i cierpisz na jakieś choroby przewlekłe.Na częstotliwość mycia naszych włosów wpływa wiele czynników i jest to sprawa bardzo indywidualna.
W kwestii częstotliwości mycia włosów, istnieją dwa główne stanowiska:
Mycie włosów odpowiednio dobranym szamponem to podstawa ich zdrowego i ładnego wyglądu. Cienkie włosy najlepiej myć produktem, który podniesie je u nasady i doda im objętości, z kolei włosy gęste i szorstkie potrzebują mocnego nawilżenia, by lepiej się układać. Jeśli będziecie ratować się suchym szamponem, to fryzura nie utrzyma się nawet godziny, nie mówiąc już o tym, że będzie to wyglądać bardzo niechlujnie. Być może po jego użyciu z oczu znikną wam tłuste pasma, jednak wy nadal będziecie to czuć, a skóra głowy tylko na tym ucierpi.
Przy częstym myciu przetłuszczających się włosów najważniejszy jest więc wybór odpowiednio delikatnego szamponu. Niekiedy usłyszeć można, że świetnie nadają się do tego preparaty dla dzieci. Nic bardziej mylnego – nie są one dostosowane do skóry dorosłych.
Panuje taka opinia, że czym częściej będziemy myć włosy tym bardziej będą się przetłuszczać. Jest w tym trochę prawdy! Dlaczego… jeśli codziennie będziemy myć głowę szamponem z silnymi detergentami ( tak najczęściej robią osoby z łojotokiem, stosując mocne szampony przeciwko nadmiernemu przetłuszczaniu się) to owszem ściągniemy ze skóry nadmiar łoju, ale tym samym damy sygnał gruczołom łojowym, aby zaczęły produkować więcej łoju – skóra będzie się bronić. Silne detergenty agresywnie ściągają płaszcz hydrolipidowy, a to niekorzystnie wpływa na pracę gruczołów łojowych, które „ dostają informację”, że skóra jest sucha ( pozbawiona warstwy hydrolipidowej), niezabezpieczona, a więc produkują z podwojoną siłą.
Rady stylistów: co ile dni myć włosy?
Ben Skervin, międzynarodowy stylista marki head&shoulders, pracował m.in. z Madonną czy Orlando Boomem: „Mycie włosów tak naprawdę jest bardzo korzystne- usuwa nadmiar sebum, brud oraz martwe komórki, które mogłyby negatywnie wpływać na mieszki włosowe”. Częste mycie głowy na pewno nie ma nic wspólnego z osłabianiem włosów czy ich wypadaniem- dodaje stylista. Wniosek jest taki, że należy myć głowę zawsze wtedy, kiedy zachodzi taka konieczność.
Rita Hazan, stylistka m.in. Betonce i Kate Hudson jest z kolei zdania, że zbyt częste mycie prowadzi do pozbawienia skóry nadmiaru sebum. Aby więc nie naruszać delikatnej bariery hydro-lipidowej skóry najlepiej jest myć włosy 3 razy w tygodniu.
Jen Atkin, stylistka takich aktorek jak: Jessica Alba, Katy Perry, uważa, że codzienne mycie włosów jest dozwolone, z tym, że kilka razy w tygodniu, zamiast szamponem, powinnaś umyć włosy jedynie samą wodą. Dzięki temu nie zniszczysz naturalnej bariery ochronnej naskórka.
Jaga Hupało: ”To kwestia bardzo indywidualna ściśle związana z przekonaniami, nawykami i czynnikami biologicznymi, atmosferycznymi i chemicznymi. Każdy człowiek ma inną mapę genetyczną, z której wynikają indywidualne predyspozycje do odpowiedniej pielęgnacji włosów i skóry głowy. Istotny jest też fakt szerokości geograficznej, w której żyjemy - inaczej wygląda to w strefie równikowej, a inaczej w chłodnej aurze. Bardzo ważną rolę odgrywają też kosmetyki jakich używamy do codziennej pielęgnacji oraz stylizacji . Jednym z najczęstszych błędów jest ich złe dobranie i nadużywanie. Współczesna nauka i technologia sprzyja zaprojektowaniu indywidualnej ścieżki i kontrolowaniu stanu zdrowia naszych włosów. Biorąc to wszystko pod uwagę nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Zachęcam jednak do konsultacji ze specjalistą, który przeprowadzi analizę włosów i poleci odpowiednie kosmetyki i zabiegi.”
A co na to babcia?
Tymczasem nasze babcie i prababcie częste mycie głowy uznałyby za nie lada ekstrawagancję. Wymagałoby to przecież codziennego grzania dużej ilości wody, a w domach, w których nie było kanalizacji, także wynoszenia każdego dnia balii brudnej. Nie wspominam już nawet o ryzyku zaziębienia wiążącym się z regularnym poddawaniem się tego rodzaju zabiegowi.
Co dzisiaj może wydawać się szokujące, w ramach zwyczajnego dbania o higienę zalecano mycie włosów… raz na miesiąc! Ewentualnie, jeśli ktoś borykał się z problemem przetłuszczania się, można je było raz na tydzień zmywać na dwa różne sposoby. Na przykład z pomocą łagodnego mydła i letniej wody lub żółtka jaja kurzego i letniej wody. Wykorzystywanie do tego zimnej uznawane było za niezdrowe. Miało to być dla włosów wyjątkowo szkodliwe i powodować ich wypadanie.